O co chodziło tej pindzie? Rozumiem, że obiecała Steve'owi, że go zostawi, kiedy ten wróci do tego,
co robił wcześniej. Ale on nie wrócił, pooszedł chronić jej brata. Znalazł się tam przypadkiem. I nie
dość, że go zostawiła, to przyjechała na wybrzeże (co było totalnym bezsensem... przecież wiedziała
co zrobił jej mąż i jaka może być reakcja tamtej ekipy) i spotęgowała gniew Toma na Pete'a. Więc
Steve został zupełnie sam... Mimo że chciał dobrze. Nie rozumiem jej postępowania... Jak dla mnie
to było zbyteczne i nierozsądne.
Faktycznie bezsensownie pojechala na wybrzeze, ale mysle ze nie zostawila Steve'a tylko po prostu chciala wyjechac z miasta poniewaz nie bylo tam dla nich bezpiecznie... Pewnie jak Steve wyzdrowial to byli znowu razem, tylko sie przeprowadzili (tak mysle).
Takie są baby, tego nie ogarniesz:) w dużej ilości filmów znajdzie się taka pinda
O nic nie chodziło. Baby są po prostu głupie i tyle w temacie.
Poza tym tak pasowało do koncepcji beznadziejnych hollywoodzkich scenarzystów, którzy nie mają pojęcia o chuligance, ale musza czasem napisać scenariusz do filmu o kibicach. Taki by laski sikały a gimbusy się napalały. Albo odwrotnie.
Ty śmierdzący idioto. Przecież powiedziała, że musi wyjechać, bo tu nie jest bezpiecznie, co jest chyba dość logiczne.
Wypraszam sobie te docinki o głupich babach.. Niestety w tym wypadku moja reakcja była taka sama jak Wasza chłopaki: "Co ta kretynka odpier....?!" Ok pojechała no już trudno. Ale przyjechała, zobaczyła (Veni Vidi?) skoro nie miała zamiaru Vici to powinna odjechać i to tak z piskiem opon a nie wysiadać i robić "Ojej ojej.. jejku jejku.." Dałabym filmowi 10 bo reszta była cacy ale końcówka mocno mnie zmierziła i popsuła wszystko.